(bez)sen nocy letniej
gorąca noc rozgrzany mrok
odrzucam koc i nagle stop
przepadł gdzieś sen coś wzbudza lęk
drażni ucho natrętny dźwięk
brzęczący głos przeklęty los
zaschło w ustach - lata tu coś
owadzi zbir wybudził mnie
odfruń precz stąd nie chcę tu cię
odczepże się natręcie zły
nie dam ja ci pić mojej krwi
irytuje natrętny bzyk
więc ze złością klapkiem - myk
trup megiera błogie spanie
nie czas teraz na bzykanie
Argo.
autor
Argo
Dodano: 2022-06-26 15:02:35
Ten wiersz przeczytano 930 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Fajnie z humorkiem:) Wersy : czwarty, szósty,
jedenasty i dwunasty wybijają z rytmu. Może napisać
"świdruje słuch natrętny dźwięk"
"oganiam się lata tu coś"
"tak wkurza mnie natrętny bzyk"
"więc zrywam się, klapkiem go myk"
albo inaczej? Miłego dnia:)
Dramat troszkę naciągany. Czytając pomyślałem ze
dobrze by było gdybyś spróbował tautogramu. Nawet na
bazie tego tekstu. Wystarczyłoby tylko kilka słów
zamienić. Pozdrawiam:))
Na bzyczenie nie czas, ale bzykanie -to już zależy od
chęci:)
Pozdrawiam serdecznie.
Sypiam przy otwartym oknie. Ale mam siatkę.
Do wszystkiego się idzie przyzwyczaić (niestety).
Pozdrawiam.