Bezsenność
Kiedy sen na oczy wchodzi,
ona szybko juz przychodzi.
Chodzi wokół mego łóżka,
ciągnąc lekko mnie za uszka.
Nie pozwala spać wogóle,
choć przytula mnie tak czule.
Bawi się mną każdej nocy,
patrząc mi głęboko w oczy.
Siedzi przy mnie aż do ranka,
jest jak dobra koleżanka.
A gdy blady świt nadchodzi,
ona wtedy w cień odchodzi.
A ja leżę niewyspana,
choć nie z winy bezsenności,
tylko z żalu mego serca,
co ma dośyć już senności.
autor
A_g_u_n_i_a
Dodano: 2008-07-28 00:12:05
Ten wiersz przeczytano 492 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.