bezsilność
zniewolona przez własne myśli
staram sie przetrwać kolejny dzień
chce znów się uśmiechać
chce otworzyć serce na świat
nie zamykając oczu wyruszyć przed siebie
bez lęku że nie dam rady
zapomnieć o tym co było
zacząć żyć tym co będzie
puśc moje serce
daj mu swobodnie oddychać
jak kat znecasz sie nade mną
pozwól mi odejsc
uwięziona w twoich ramionach
na próżńo szukam ratunku
przeszywa mnie ból pocałunku
pozwól mi odejsc
zmeczona tym kłamstmem którym mnie
karmisz
gubie się we własnym świecie
zamkykając mi oczy na życie
odbierasz mi moja upragnioną wolnosć
depczesz po moich skrzydłach
bez skruchy niszcząc moje marzenia
chce zabic te pragnienie Ciebie
po omacku szukam pomocy
dlaczego znów upadłam?
resztkami sił
podnosze się
na spotkanie swojego końca....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.