Bezwstydne godziny
Ledwo świt różem omami,
Wstydliwe, wczesne godziny,
Obdzielę barwnymi snami,
Marzeń twych senne głębiny.
Dotknięciem lekkim wyzwolę,
Najsłodsze, skryte doznanie,
Do ucha prosto ci powiem,
Pieszczoty słowa nieznane.
Ambrozją nakarmię zmysły,
Oddech twój złowię pospieszny,
Zasłony bezwstydne prysły,
Rumieniec na licu grzeszny.
Omdlałe ciało twe tulę,
Pogromca i jego branka,
Spleceni, jak bluszcze czule,
Szczęśliwi czekamy poranka.
Komentarze (9)
Zmysłowo,lekko, erotycznie.Brawo
Podoba się i to bardzo w każdym szczególe , zwłaszcza,
że pięknie dopracowany pod względem rymów i rytmu.
Namalowany piękny obraz..........
ładnie , lejkko erotycznie zmysłowo lubie takie
klimaty vide: Zwykłość codziennych doznań - pozdrawiam
:)
Naprawdę dobre : ) pzdr.
Wiersz nieźle zrymowany może się podobać.
Swietny erotyk jak zauwazyli przedmowcy..pozdrawiam
Zgadzam się w 100% z Szeczpczącą w Mroku i chyba nic
dodawać nie muszę. Zostawiam +.
Lekko i zmysłowo nic dodac nic ując.... plusik