***biała chusteczka***
w krystalicznym blasku
północnego księżyca
od dziś będę musiała ukrywać
zmęczoną twarz i całować
jego odbicie w pustej filiżance
już nigdy nie dotknę gwiazd
które dawałeś mi
co noc bym zasnęła spokojna
i tylko codzienny pośpiech
przypominać mi będzie
to ostatnie śniadanie
na wyspie zwanej ,,Utopią"
i choć nie będziesz mnie widział
co noc o północy
ze wschodniego okna
machać ci będę białą chusteczką
na wieczne ,,do widzenia"
oświetlona mdłym światłem cierpliwości
Słońce Ty Moje...
wyjechał... miał wrócić... odszedł... nie wróci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.