Bieg z cieniem
Próbowałem kiedyś swój cień dogonić-
dorwać drania i ciałem zasłonić.
Niezmordowanie krok przyśpieszałem,
a cień przeklęty przed sobą miałem.
Dopiero kiedy już zawróciłem ,
swego rywala z oczu straciłem.
Co prawda stopy do krwi otarłem,
ale do mety pierwszy dotarłem...
autor
Stumpy
Dodano: 2015-07-09 09:46:38
Ten wiersz przeczytano 1205 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (19)
A on Cię gonił i nie dogonił.: )
Bardzo refleksyjny, kiedyś też tak miałam
Doszłam do wniosku, że to najbliższy druh,
zaakceptowałam
Pozdrawiam Stumpy
twój wiersz podoba mi się
z cieniem tak jest towarzyszy nam całe życie
pozdrawiam
On zawsze z nami jest,czasem ledwo widzialny ale
obecny.Bardzo dobry wiersz.Pozdrawiam:)
przez całe życie jest z nami... przyjaciel
słonecznych dni:-)
pozdrawiam
świetny:)
- nigdy nie próbowałam rywalizować z cieniem... może
to ten czas, zawsze to jakiś towarzysz...
po-zdrówka ;)
O wschodzie lub o zachodzie to było,
a słońce w plecy świeciło...
i peel mądrze zwrócił się twarzą do słońca,
a cień, cóż, goni go teraz bez końca :)
Wygrałeś a teraz zbierz w sobie całą odwagę i
przemyj pokrwawione stopy. Dobry wiersz. Pozdrawiam
pogodnie.
to prawda co mówi wena48
lecz słońce ginie a w raz z nim nasz towarzysz cień
pozdrawiam:)
Czy z tyłu, czy z boku zawsze dotrzymuje nam kroku :)
Pozdrawiam
Prawie nieodłączny towarzysz i jest z kim pogadać.
świetny,,,
cień to uparty drań,,,pozdrawiam