Bieg w dorosłość
Dawno schowałam lalki,
wyrosłam z słowa dziękuję.
Dziś proszę tylko o więcej,
podążam dalej niż chmury.
W reneizm się nie bawię,
piaskownicę opuściłam z erosem.
Zabawki jeszcze leżą,
w gliniastym chaosie.
Prometeizm mnie nie wzrusza
Werteryzm wciąż bawi...
Otulam się powietrzem,
dłoń kładę na dłoni.
Śmieję się z mocy życia,
dorosłość i pustkę gonię...
jak ten czas szybko leci...
autor
Matyldka
Dodano: 2006-02-09 14:17:39
Ten wiersz przeczytano 560 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.