Bieg po rude szczęście
Na mecie...
Z tego co życiu sens bytu nadaje,
na przykład z cząsteczki siebie samego.
Chciałem wykroić odrobinę szczęścia,
niekoniecznie być musi coś wzniosłego.
Chciałem naszą miłość w ramki oprawić,
na tle łąki zielonej namalować.
A na naszym kasztanie, scyzorykiem -
dwa malutkie serduszka wyczarować.
Chciałem z ziemi twoje gorzkie łzy
pozbierać
byś się nie musiała już nigdy smucić.
Złote kędziory w siatkę wpleść
ciemności,
na poświatę księżycową zarzucić.
A kiedy wreszcie wszystko się skończyło,
i do mety swych doznań dotarliśmy.
Muszę zapytać się wiatru z tamtych lat -
po co my za sobą Ruda tak biegliśmy???
Komentarze (22)
Masz wspomnienia i to jest ważne... warto było:)
PIĘKNY!
Zaczytuje się Pana wierszami :-) klasa sama w sobie
:-) pięknie :-)
milosc, szczescie za tym biegliscie i mielisie tego
chyby sporo jak piszesz w swoich wierszach:) a wiec
warto bylo:)
By rosnąć z nią..:)
po miłość zawsze warto biec Pozdrawiam Andrzeju:))
Po szczęście kolego, po szczęście.
Pozdrawiam.
Bo miłość chciała być zawsze blisko :)