Biocentryzm
Był rok 3057 po n.e.
Słońce dopalało się przedwcześnie. Ziemia
od tygodnia tułała się w bezkresie kosmosu,
prądy konwekcyjne ustawały, a wylewające
się oceany przybrały kształt
surrealistycznego warkocza.
Trajektoria przypominała nieregularną
helisę, powodując szaleństwo NiFe.
Ponoć w szaleństwie jest metoda; być albo
nie być - utraciło jakikolwiek sens, a może
wręcz przeciwnie, obserwując to zjawisko
bezczelnie ingeruję w zdarzenie. Może
wystarczy zamknąć oczy, by nie zaburzać
stanu układu... więc spór Hilarego z
Tenzingiem i być albo nie być – są wciąż
aktualne, aktualne mimo fizycznego
nieistnienia.
Sugerowanie się odczuciami z pogranicza
absurdu, znudziło mnie. Punkt obserwacji –
porzuciłem, pozostawiając Duchowi zajęcie
stanowiska.
excudit
lonsdaleit
12:30 Niedziela, 12 kwietnia 2015 - ...
Komentarze (8)
Ciekawy tekst.Pozdrawiam:)
Po zmianie tytułu i dopisaniu ostatnich wersów, wiersz
zyskał całkiem inne znaczenie. Nie mniej intrygujące
od poprzedniego :-)
krzyk się rozległ nad górami,
gdzie jest baca i te owce,
trzeba kierpce kupić owcą,
wszystko dać im według potrzeb.
Telewizor i wideo, niech się
rozum ich rozwija, życie owcy jest zbyt krótkie i
kulturę ich zabija.
Pozdrawiam serdecznie
Refleksyjna opowieść. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Do zrozumienia mam wątpliwość czy NiFe czy NIFe.
Ale myślę, że chodzi o to drugie i w wierszu zawarta
myśl o tym, czy osiąganie kolejnych szczytów w nauce
nie jest niebezpieczną zabawą w boga. Ale może się
mylę.
A wiersz poruszający i ciekawy.
I żeby nie było : głos oddałam :))))
A gdzie słowniczek? mam googlać i googlać? ;))))))
Przejmująca wizja, już mam gęsią skórkę, na szczęście
nie dożyjemy tego.Pozdrawiam wizjonera.