Błąkam się
...nocy...
siostro kochana
zawsze przyjaciółką mi byłaś
ukojenie we śnie przynosiłaś
dlaczego teraz się odwracasz
koszmarami dręczyć pozwalasz
nawet księżyc
co swą poświatą do snu otulał
zdrajcą się okazał
za chmurami gdzieś znikł
...gwiazdeczki...
przyjaciółki figlarne
zaprzestały harców na niebie
ciemność nieprzenikniona nastała
błąkam się po omacku
drogi znależć nie mogę
w którą stronę mam iść
w lewo
w prawo
przed siebie
gdzie
tęsknota
niespełnione marzenia
w swe szpony mnie zawładnęły
nie dają spać
rozszarpują serce zranione
Boże!
jak boli!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.