W blasku ognia...
Siedziała zamyślona
w blasku ognia
i iskier tańczących,
które rozświetlały jej twarz
i przeglądały się w oczach.
Siedziała jak posąg w bezruchu,
nagle drgnęła
pod wpływem jego dotyku.
A on delikatnie
sunął palcem
od dłoni aż po ramię,
by w zagłębieniu szyi
złożyć pocałunek.
Potem ustami pieścił szyję
i brodę, policzek
i wreszcie usta
rozchylone w oczekiwaniu.
Wtuliła się w jego nagie ramiona,
drżała tak chwilę przytulona.
Emocje szalały,
zmysły rozbudzały
poza granice możliwości.
I tylko ogień cicho buzował,
przyglądając się tej miłości…
Komentarze (2)
kominek piękna rzecz, jak dobry wiersz, właśnie ten
Twój.
Piękny romantyczny obrazek z narastającym pożądaniem!
Cudo!