Paciorki...
Przesuwając małe paluszki,
usta szeptem wymawiały
słowa modlitwy.
A paciorki w dłoniach
błyszczały oświetlone
promykiem słońca.
Po chwili
zamilkł dziecięcy szept
i cisza wypełniła kościół
aż do bólu,
gdy z głuchym łoskotem
zamknęły się drzwi
za małym samotnym chłopcem…
z serii Dziecięce modlitwy
Komentarze (8)
Bardzo ciekawy wiersz...samotny chłopiec? A może
jednak nie tak całkiem samotny, skoro rozmawia z
Bogiem?
ciekawy temat ...mądre słowa...
Modlitwa dziecka-jakie to zastanawiające-o co prosił
ten chłopiec.Jak mocna była wiara w powodzenie tej
modlitwy...Ta cisza po modlitwie?Potem zamknięte
drzwi.Nie dostał o co prosił i wyszedł...Sliczny
wiersz.
edikruger65 napisał:"
Wiersz refleksyjny, z łoskotem zamknięte drzwi-kojarzą
mi się z wysłuchaniem modlitwy."
A może z beznadzieją...sama nie wiem - z reguły Bóg
wysłuchuje dzieci...ale skąd ten łoskot drzwi?.
Ciekawy cykl Twych wierszy.
Wiersz refleksyjny, z łoskotem zamknięte drzwi-kojarzą
mi się z wysłuchaniem modlitwy.
dziecięce modlitwy mają zawsze w sobie urok...ale ta
ma jeszcze smutek ... może dlatego tak zmusza do
refleksji
i tylko Bóg jedyny wie o co chłopiec prosił, On też
jest władny by prośby te w serduszku zadowolić.
motyw małego,samotnego chłopca ładnie zamyka Twe
rozważania....słowa nastrajają refleksją...i modlitwą