Błędny list
od mojego Szkota
Wróciłam po pracy zmęczona
ciebie już nie było
na stole śniadanie gotowe
liścik mi zostawiłeś.
Jedzenie może poczekać
ty nie, czytam :
"KohamCię pienkna zono"
to nic że, kocham jakoś
twardo brzmi, znów uciekło
z pod twego pióra "c"
"Cię" z "Kocham" złączone
"ę" w piękna straciło ogonek
za to po "e" ,dodałeś "n"
"ż" w żono kropkę zgubiło
cały ty
dziękuję, na dzień dobry
taki " błędny " list
przeczytać było miło.
Komentarze (14)
no cóż miły list...bo od kogoś kto kocha...
Tutaj się wcale nie dziwię-bywają w życiu ciekawe
momenty źle zrozumiane,ale jak śmiesznie wychodzą po
wyjaśnieniu? Twój szkot i tak chodzi w
spódniczce..łatwo naprawić..powodzenia
miło zapewne ..życzę więcej takich ..na dzień dobry
....ładnie ..pozdrawiam ciepło :):)
Ja listy od mojego męża dostawałam przez 4 lata jego
pobytu za granicą to było takie nasze święto...
pozdrawiam +
Bo chociaż list od męża był z błędami, lecz jakże miło
widziany, to mąż przecież kochany.
Ty wiesz że w tym pełnym błędów liściku miłość i
serce jego było - gratuluję -pozdrawiam
Pomysłowy i przyjemny wiersz, najważniejsze są uczucia
:)) pozdrawiam (+)
Bardzo ładny i ciepły wiersz:))
Dobrze,że kocha ,a parę błędów,kto ich nie robi.Fajny
wiersz ,podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie.
(O)błędny list... pozdrawiam wesoło.
Miło dostać taki liścik.
taki liścik to fajny gest 1.wiesz ,że kocha
2. dodatkowo się pośmiałaś..
;-) dwa w jednym ,nie jeden by chciał.pozdrawiam
najważniejsze jest to co On czuje :) pozdrawiam
Najważniejsze są uczucia i pamięć...Fajny
list...Pozdrawiam :)