Blisko i daleko
Jak często mijamy się bez ciepłego słowa, bez gestu, chowając głęboko uczucie, którym się darzyliśmy...
Tak blisko, a jakże oddaleni
Żyjemy obok siebie, starając się nie
zauważyć nawzajem.
Mimo, że boli,
Starannie ukrywamy swój ból.
Zakładamy maskę codzienności.
Jest nieoceniona, gdy przypadkiem się
spotkamy...
Uśmiechamy się wtedy sztucznie,
Rozmawiamy o tzw.
„pierdołach”
I unikamy jak ognia głębokich spojrzeń w
oczy.
Tak blisko siebie, lecz jakże daleko...
Staramy się normalnie żyć.
Zapomnieć to, co tak bardzo rani.
Wybaczyć, po prostu odejść
I nie płakać, gdy do oczu cisną się łzy,
Gdy z przerażeniem odkrywamy,
Jak bardzo się zmieniliśmy,
Jak bardzo się różnimy,
Jak życie powoli z nas uchodzi...
Tak blisko siebie, lecz jakże obcy
Chcemy być,
Aby żyć...
Aby nie zapomnieć tych, którzy oświetlali mroczny zaułek mojego spaczonego życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.