Bliżej domu
Burzę
i błyskawic błyski
lubię od kołyski.
Zapach ozonu,
płynący z nieboskłonu,
ciepłego deszczu
rzęsiste morze.
Wyjdę im naprzeciw
na siebie nic nie włożę.
Niech mnie obmyje
i naelektryzuje.
Niech mnie oczyści
i znów zmobilizuje.
Od dziecka
biegałem
wśród obrazów burzy,
kąpiąc się w jej wyniku,
niebiańskiej kałuży.
Błysk
jest mi siostrą
a grzmot
jest mi bratem
w nich to zawsze przecież
upatruje Tatę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.