Błysk
Wczoraj poczułam jak coś we mnie pękło
Jak siebie przez lata okrutnie
zdradzałam,
Szalałam na zewnątrz, zapatrzona w serce
Oblane szałem i małością ciała.
O, jaka burza we mnie się zrodziła
Piorunów tysiące waliły w me ciało,
Chaos w umyśle wydał tak wielki,
Że ciało fizyczne mizernym się stało.
Płakało me ciało, płakała ma dusza
Choć ona tak dziwne też nie płakać
chciała.
Pioruny okrutne zaczęły ją wzruszać
I w sobie, przez chwilę bez duszy
zostałam.
Niezmiernie bałam się takiego stanu,
Myślałam, że skonam przez chwil ładnych
kilka
Dopóki zasłonę iluzji przejrzałam
Zobaczyłam prawdę jak wielkiego wilka,
Który swym wzrokiem niebieskim,
przejrzystym
Przeszył me ciało, wniknął w oczy moje
Spojrzał głęboko wzrokiem nostalgicznym
I odtworzył prawdę, za którą Ja stoję.
Ułuda się zbiegła z prawdą w jednej
chwili,
Niewidzialne cząstki rozbłysnęły
brzaskiem
W ciało wniknęły, ułudę spaliły
Serca bramy pękły otoczone blaskiem.
I światło nastało, a w tym jednym błysku
Rozlałam się ja, z całym moim bytem.
I tak żyłyśmy, przy jednym ognisku
Ja z nią a ona ze mną.
Skryte…
Komentarze (5)
Zajrzeć w głąb siebie i wyciągnąć wnioski to nie lada
sztuka.
Pozdrawiam serdecznie
Piękne spojrzenie na siebie.Warto wnieść te zmiany co
pisze mariat, a wiersz będzie cudowny, nieładny.
Naprawdę będzie cudem małym.
Np.
Płakało ciało,
płakała dusza
Wiadomo czyja
Tak, czy inaczej wiersz super.
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego wieczoru
widzę, że peelka przeżyła wielką transformację w
postrzeganiu siebie
Ciekawe i wg mojego odbioru - terapeutyczne. Jeśli
chodzi o poetykę, to sugeruję popatrzeć chłodno na
zapis i nawet policzyć ile masz w tekście zaimków
osobowych, a w dodatku w formie skróconej. Wiesz -
swego czasu na warsztatach poetyckich usłyszałam i
zapamiętałam, że zaimków osobowych a szczególnie w
formie niepełnej pożądane jest jak najmniej. I z
biegiem czasu też tak uważam.
Zrobisz jak zechcesz, ale na Twoim miejscu -
spróbowałabym go odchudzić.
Z pozdrowieniem.
Transformacja przeżyć: jest wewnętrzny konflikt,
zdrada wobec samej siebie, pojawiają się emocje, które
są źródłem przebudzenia i odkrycia prawdy, a na końcu
akceptacja własnej tożsamości.
(+) bo jakże inaczej ...