BMlWów
mamy siebie podzielonych na dwa.
o pięc lat starszych, od urodzin,
oddechy i alergie na roztocza.
protestuję przeciw laktozie, podobnie jak
ty,
nie przyswajam twoich wtórnych zachowań.
po niewczasie - spóźniony o lata świetlne.
nawet z dwoma setkami na blacie.
BMW we włosach i paznokcie na jezdni.
nawijka - długa - coś o znalezieniu samicy.
Prodigy, w tle podnosi mi ciśnienie.
techno, tak samo jak wczoraj, śmierdzi
członem.
z drugiej ręki, pograł bym raczej Hendrixa,
ten chociaż wiedział jak zdychać na scenie.
wyrywane jak zęby - dziwki, wino i pianino,
ach, to były czasy...
rozmawiamy o podróży do Lwowa,
wiesz, ze cholernie chce tam pojechać.
gadając o tym jak o samotnym rejsie
na Ziemię Ognistą.
Thomas, braciszku dam się przejechać na
pasach,
od tak dla zabawy, pogonimy wełniaki...
Komentarze (7)
co do treści nie mam zastrzeżeń - dobra, a jeśli
cholernie chcesz jechać do Lwowa - to jedź - polecam:)
małe "ale" to: "poniewczasie" łącznie, chyba że
"niewczas" to twój neologizm, wówczas pas, "pograłbym"
łącz "by" z formą osobową, "chce" tam jechać - e czy
ę?
Całkiem cieplutka przygoda, szczególnie zapawa na
pasach.Za niesamowity klimat+
Taj, jeszcze jedyn Lwowiak. Bih me hospody pomyłuj!
Twoje wiersze są spontaniczne i prawdziwe w odruchach
Ten wyjazd i więź Ekstra Podoba mi się Z przyjemnością
daję plusika :)
Podoba mi się słownictwo jakaś odmiana. Tyle słodyczy
na beju, że aż się przelewa.
Cieszę się, że trafiłam do Ciebie:) Wiersz OK, nawet
bardzo, ale dwa ostatnie wersy wywołały u mnie gęsią
skórkę. Pozdrawiam.
marzy Ci się wyjazd za miasto, ja już wyjechałam i
jest cudownie, pozdrawiam :)