Bo najmilej dla okretow z brazu
Należy się, aby pokazać się tez z tej banalnej i pięknej strony. Oto jestem.
Bo najmilej dla okrętów z brązu
jest zanurzać się w głębi oceanów
i przemierzać jego bezmiar śmiało
odkrywając coraz to piękniejsze wyspy
wnętrza
Towarzyszyć pąsom wschodów
tulić słońca białe dłonie
łapać odbity od tafli promień
i zatracać się w zachodzącym karmazynie
Unosić się z woda, w srebrzystej
poświacie
gdy księżyc pochyla nad nami swą głowę
Płynąc z falami za złocistą gwiazdą
by znaleźć upragniony, lad obiecany
który nosi szczera nazwę: zakochanych.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.