Bo tak jest najłatwiej
Dostałem list!
Od sobie zwykła kartka
w którą wpleciono setki małych,
pozornie nic nie znaczących literek.
Gdyby nie marginesy,
(które ograniczają małe znaczki)
można by ulec złudzeniu że mogą zalać
każdą,
nawet najmniejszą
przestrzeń papieru
Do tego jeszcze dochodzą okropne,
bezduszne kratki.
zamykające poszczególne sylaby,
a nawet pojedyncze literki
niczym w więziennych celach
(najwidoczniej te samotne są najgorsze)
W końcu mój wzrok zanalizował każdą,
ubolewając nad ich losem
Najgorsze były te ostatnie.
Te najmniej ładne
(żeby nie powiedzieć że brzydkie)
„Nigdy Cię nie kochałam”
Spaliłem je!
Wszystkie!
Zabiłem!
Czasem zastanawiam się czy ten sposób nie jest łatwiejszy. Czy gdyby tak się stało, to może by mniej mnie to wszystko bolało… hmmm ale z drugiej strony, stracił bym możliwość polemiki z nią… Chociaż i tak nie było o czym gadać, ona i tak nie miała mi nic do powiedzenie, nic nie mogła mi wytłumaczyć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.