Bojaźń
Usłyszałam, ale nie zrozumiałam
sama siebie kłamałam.
Zadufana, zabłąkana w codzienności bytu,
szaleństwa spojrzenia
miało tak wiele do powiedzenia.
Myślałam jako egoistka, pesymistka
sadystka w chwili oddechu.
Oddychać czasami nie mogłam
z jej piękna, słodyczy,
której ten świat nie widzi.
A mimo to nadal jest nadzieja
ja na skraju wyczerpania,
miłości zakłamania.
Nieoczekiwane, się stało
co ciekawe zabolało
aż mi się śmiać chciało.
Dla Pauliny.R
Komentarze (5)
rzeczywiście...wciąż i wciąż jest nadzieja...choćby
bzdurna i nierealna...nadal drga gdzieś na granicach
naszego umysłu...i jej należy się trzymać jak
zbawiennej poręczy...
Człowiek uczy sie na błędach i to jest nieraz dobra
nauka-pozdrawiam!
Najważniejsze być szczerym wobec siebie, gratuluje
debiutu, pięknie... Pozdrawiam.
i nie tylko miłość zycie tez....pozdrawiam
Miłość jest taką plątaniną doznań, słów, bólu.