Ból
Wtedy kiedy zadzwonił telefon
nie przypuszczałam, że zawali się mój
świat
z mówionych do mnie zdań
wyłapywałam tylko pojedyncze słowa:
postrzelono...
nieprzytomny...
bardzo ciężki stan...
tyle tylko zapamiętałam z tej rozmowy
poczułam ból rozdzieranego serca
tak jakby ktoś odciął kawałek mnie
a z powstałej rany ciekła niewidzialna
krew.
Teraz leżysz...
Nic nie słyszysz...
Nic nie czujesz...
Nawet nie wiesz, że nadal jestem obok
ciągle trzymam Cię za rękę
A moje słone łzy kapią na Twoja dłoń
Próbowałam wybudzić Cię pocałunkiem...
ale nie obudziłeś się...
...to nic, ja poczekam
Jeszcze wierzę, że któregoś dnia
znów ujrzę uśmiech na twej twarzy.
Jednak trzymając Cię za dłoń
zastanawiam się...
Dlaczego ktoś to zrobił?
Dlaczego pozbawił nas uśmiechu?
Dlaczego zadał tyle bólu
Dlaczego to zrobił?
Dlaczego skazał nas na cierpienie?
Mam nadzieję, że w końcu się obudzisz....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.