Bombus numero uno
Na podmokłej łące, piął się w niebo
chmiel,
wokół była cisza - tylko brzęczał
trzmiel.
Latał on odważnie, niczym kamikadze,
bo nad każdym skrzydłem miał cholerną
władzę.
W lewym, jak zechciał, wyłączał
machanie,
czym wśród swych kolesi zdobywał
uznanie.
Prawe zaś skrzydełko, składał na kształt
grota,
bała się go wówczas każdziutka niemota.
A nawet największy z lotników
przestworzy,
gdy grot ów zobaczył, sen go nagły
morzył.
A pszczoły i osy, wnet dyla dawały,
by ich nie zobaczył ten lotnik
wspaniały.
Bowiem miał przypadłość, niezwykłej
natury,
gdy zobaczył łepek strojny w koafiury,
lot swój nagle zniżał, wręcz spadał jak
bomba,
jak niegdyś alpejczyk pan Alberto Tomba.
Ale co tam Tomba, spadał jak grom z
nieba,
jak meteor jakiś, jak coś - co nie
trzeba.
Spadał tak na plecy każdej owadzicy,
gdyż szukał zazwyczaj świeżuchnej
dziewicy.
A wiedzieć wam trzeba, że dziewica taka,
jest troszkę głupiutka (taka jej
oznaka),
czujność jej szwankuje, a i rozum mały,
obiekt do ataku, jest więc - doskonały.
Mając tę regułę (chyba z tyłu głowy),
trzmiel gdy ujrzał siksę, był niemal
gotowy,
na kształt delty złożył tylko oba
skrzydła,
później… wbił jej ostrze, jak łyżkę w
powidła.
excudit
lonsdaleit
13:18 Wtorek, 30 kwietnia 2013 - ...
Komentarze (13)
Och wszyscy tylko o bzykaniu myśla ?Karliku myślisz że
mundur kręci ,mnie np. nie kręci zwłaszcza policyjny
-a czy lotniczy?...nie wiem. Mnie w facetach kręci
jedynie rozum...dlatego nie lubię chyba wierszy na
takie tematy, bo mnie zniesmaczają. .ale przeczytałam
cały i nawet mi się podoba-można się pośmiać-;)
Tylko Ty - potrafisz - TAK!!! :))))dramatycznie;)
Zosiak'u, Stello-Jagodo, krzemanko, misiaalu,
mixitup'ko, Julko, karlu - ;)))))))
Elu-grusz
;)))
Nawet na tej łące, co się chmielem chmieli,
nie jedną cwaniuchę Trzmielowie dziabnęli.
I akceleracja w łeb bierze niestety,
gdy miast doświadczenia, we łbie ino bzdety.
Lecz niech się nie martwią (te co się błąkają),
taka kolej rzeczy (co mają - to dają).
Więc póki pod kiecką, ogień życia bucha,
świat idzie do przodu, jak po miód - marucha.
;)))
jeszcze - moja droga, nie mogę ani potwierdzić,
ani zaprzeczyć - sytuacja patowa (rozumiesz)
;)))
Adaśko - wiek robi swoje... ;)))
To nie tylko poeta, ale i spec od lotnictwa.
Pozdrawiam
A to bzyczek ha ha ha
Od lat wielu słyszę, że te najgłupsze wyłapują
najwartościowszych :)
Pozdrawiam :)
Przebiegły samczyk.
Za lotniczym mundurem
idą panny sznurem
Pozdrawiam serdecznie
czasy się zmieniają na chmielowej łące.
owadodziewice bywają mylące.
bo historia uczy, że akceleracja
sprawia, iż z głupiutkiej cwaniucha wyrasta.
nie opowiem bajki, którą chmiel mi baje.
zdradzę tu jedynie, co w puencie dodaje.
morał się natychmiast w nieco inny zmienia:
dla niejednej z dziewic trzeba dziś szerszenia!
:))
na poprawienie nastroju w sam raz...
A to bzyk przebiegły. Miłego dnia.
Super:)))))
:)))