O bosmanie
Gdyby diabłów szła kohorta,
Sztormem rozdzierając morze,
I dwanaście u boforta,
Na bosmana nie pomoże.
Twardy chłop tkwi na pokładzie
Wprost na dziobie, nie do zdarcia.
"Coś tam wieje, choć w zasadzie
Słabo gra orkiestra czarcia!"
Wiatrom mężnie czoła stawia,
Fale mając... w poważaniu,
Wnet ku niemu czart przemawia:
"W końcu padniesz,stary draniu!"
Nie na siłę, to sposobem
Pocałujesz dziś podłogę.
Po godzinie cichną fale,
Bosman śmieje się do siebie:
"Ubawiłem się wspaniale,
Czas pomyśleć więc o chlebie".
Schodzi na dół do kajuty,
A tam absynt od boruty,
Tak ponętnie na stoliku
Stoi, woła: "Hej chłopczyku,
Podejdź, skosztuj mej słodyczy
Skrytej za nutą goryczy.
Chodź, rozpalę twoje zmysły,
Tylko weź kieliszek czysty."
Bosman idzie uzbrojony
Ze szklanicą, zachęcony
Gładką butelki przemową,
I postawą, tak gotową.
Po godzinie pada bosman.
Sztorm przetrzymał, lecz nie poznasz
Bracie na tym świecie chwata,
Co ustoi bunt robaka
Na wódeczkę wrażliwego,
Z zaskoczenia zalanego.
Dziękuję Wam za krytykę moich wierszy :) bardzo mi to pomaga :)
Komentarze (2)
Opowiadanie o bosmanie takie to bajanie...miło się
czytało uśmiech też pojawił się hmmmm bez niego nic
dobrego skończyć się nie może...brawvo! Jacku czytałam
ten wiersz wiele razy jest w nim wszystko to co lubię
a nawet kocham...jest moje kochane morze i diabeł bez
niego żadna klechta obyć się nie może... dziękuję za
miłą przygodę...z uśmiechem:)
Bardzo zabawny wierszyk. Czyżby nowa wersja
przysłowia? Gdzie diabeł nie może tam wódeczkę pośle.
Dobry warsztat autora.