Boso
Żelazna brama. Widzę napis,
kiedyś kierował w stronę chleba.
Przechodzę przez nią bardzo wolno,
myśląc, czy już się można nie bać.
Buty na nogach, zapomniałam.
Muszę przystanąć, zdjąć. Powoli.
Nie wolno stąpać zbyt nachalnie.
Na palcach, boso, w ciszy. Boli.
Nie mogę przecież deptać po Nich,
po dłoniach, oczach i westchnieniach.
Jak iść? Zrozumieć krzyk i rozpacz,
w trawie, powietrzu i półcieniach.
Zobaczyć włosy spopielałe,
kolor uleciał gdzieś z latami.
Ten głos, zamknięty w czarnym pudle,
za nieistnieniem, za drutami.
Buty - tysiące rozrzuconych.
Tam - tylko boso, wchodząc śpiewać
i ta sznurówka rozwiązana...
kwileniem rozdartego nieba.
/Ten wiersz mogą Państwo częściowo pamiętać, był na beju. Obecnie został dość mocno zmieniony./
Komentarze (79)
bardzo blisko* umkneła mi mysl*
Mieszkam bardzo tego obozu kaźni więc poruszony temat
w tym wierszu nie jes mi obcy tym bardziej ,że dziadek
był zmuszony do budowy pieców krematoryjnych a wuj ze
strony mojej mamy przezył obóz był tam wieziony dwa
lata :( pozdrawiam i dziekuje za ten wiersz
zeby to nigdy się wydarzyło.
Vick Thor... ja tak samo. Nie można utożsamiać całego
narodu z faszystami.
WBB - dziękuję za link, przejmująca.
O tak Viktorze masz rację :(((
jak byłem w Auschwitz-Birkenau po raz pierwszy ze
szkolną wycieczką w 1958 roku, to jeszcze wszystko
było jak nowei czuć było spalonych na każdym kroku,
ale nie znienawidziłem Niemców; uconych, pisarzy,
artystów - tylko po ludzku ogarnęła mnie wściekłość na
faszystów, ale wkrótce poznałem jeszcze gorsze bestie
od tych od krematoryjnego komina - ludzi i system
wujaszka Stalina!
Eleno- doświadczeniom medycznym był poddawany mój teść
śp. Zanurzany na wiele godzin w cementowym basenie w
lodowatej wodzie.
Napiszę o tym wiersz... kiedyś.
O Gross- Rosen bardzo dużo czytałam.
Dziękuję za opinię.
Co do stylizacji mimo, że to błąd językowy na razie
pozostanę przy nim.
Mam czas, zmienię być może, ale nie w tej chwili.
Ewo Marszałek- dziękuję Ci bardzo.
Piotruś;)
nigdy nie byłam w Oświęcimiu i nie będę. Byłam w Gross
Rosen i mi wystarczy. Czytałam o doświadczeniach
medycznych na dzieciach, nie dałabym rady. Wiersz
podoba się bardzo :)
Szczera cholero:) ja bym była przeszczęśliwa, gdybyś
zechciała ingerować raz na jakiś czas u mnie.
no i git :-)
Wersja podana przez Wielką Niedźwiedzicę moim zdaniem
lepsza, czyli: "Na palcach, boso, w ciszy. Boli."
Zyskasz moc w tym zdaniu bo zestawisz dodatkowo ciszę
z bólem - ciszę, która też boli, albo może boli przede
wszystkim w takim miejscu, bo tam chce się aż
krzyczeć.
To moja opinia. Nie lubię ingerować w takie wiersze.
To jest dobry wiersz, naprawdę.
Tak sugestywnie napisany wiersz, że przywołał we mnie
wspomnienie sprzed wielu, wielu lat i bardzo
dramatyczne przeżycie "wycieczki" do Oświęcimia.
Ta umiejętność sugestywnego pisania i docierania do
głęboko ukrytych emocji czytelnika - to Twój wielki
kapitał.
mądra dziewczynka:))
jest ,,stylizowany na", nie znam zwrotu ,,stylizowany
w stronę"- i uważam go za błąd językowy.
Już na to wpadłam sama:) i poprawiłam.
Dzięki Al-bo.