brak tytułu
Popatrz na mnie.
Nie dawaj mi imon.
Nie nazywaj.
Nie oceniaj.
Patrz lekko się uśmiechając.
Ale nie dotykaj.
Gdzie zmierzasz?
Wiesz wczoraj mi powiedział że mnie
kocha.
Ale to nie takie proste.
Dotknął.
Czy to źle?
Dlaczego nie otwiera moich drzwi?
Potrzebuj mnie też Ty.
Nazwał mnie.
Już nie jestem sobą.
Ocenił szybko.
A to nie to samo.
Potrzebuję rozchmurzonego nieba.
I burzy.
I słońca co rozkwitnie nad moją głową.
I apaszki w kwiatki.
I liści klonu na łące.
Potrzebuj mnie też Ty.
Chcę mieć usta tak duże jak największe być
mogą.
A noc niech będzie odcieniem beżu.
A kiedy to wszystko już dla mnie
zrobisz.
Potrzebuj mnie też Ty.
A ja będe tylko Twoim dnem.
Wspaniale.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.