brak tytułu
dobrze ze poszłyśmy pieszo przez ten most..dobrze ze mialysmy tyle siły...uratowałaśmy mu życie Ala...
Rozbrzmiewa wołanie...
a czyje?do kogo?
...i tak nikt nie slyszy...
kazdy skupiony nad swoja drogą,
myślący o wszystkim i niczym...
..nikt nie przystanie...
..a on stoi i milczy...
bezgłośne wołanie...
patrzy w otchłań i mysli o mamie..
dlaczego nie przytuli gdy tak zimno w
dłonie..dlaczego jej nie będzie gdy zaraz
utonie...
mgła...zastanowienie..zdecydowanie...
skacze...
ja patrze...trzęsie sie cały
blady,zsiniały...szybka
decyzja..zawracamy...wisi nad woda...tak
mocno trzymamy jak nigdy...
udało sie...
puscily emocje i oczy...mocno trzymamy..nie
damy mu skoczyc...nie damy...
nie dałyśmy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.