Brązowe oczy
Gdy mi brakuje słodyczy
niedobór ten zaspokoją
czekoladowe oczy
wszak są słodkości ostoją
A kiedy na mnie patrzysz
tym kasztanowym wzrokiem
kasztany przegrywają
z jego ciepłym urokiem
Rzuciłeś na mnie chyba
zaklęcie cynamonowe
bo smak i zapach twych oczu
ciągle odbiera mi mowę
Ty mi dodajesz energii
otulasz brązowym szalem
porannych pobudek z kawą
nie potrzebuję więc wcale
Przy skrzącym się kominku
i skrzypiec cichym brzmieniu
zasypiam zanurzona
w twym czułym zapatrzeniu...
Komentarze (4)
Coś mi się wydaje, że to miłość z kominka karty
rozdaje.
Bardzo ładnie ,cieplutko o miłości.
Wiersz mi się podoba.Pozdrawiam serdecznie.
Oby nie cielęce te oczy
były_________________________________________________>
+<
Ciepły, przyjemny wiersz. Masz różne ilości sylab w
wersie, co psuje rytm. Można to poprawić. Warto.