Broń
Dla tych co kochali...
Gdy stałem za nim, w ręku dzierżąc gana,
Ty roniłaś gorzkie łzy, aby ma głęboka
rana,
ugodzona ostrzem zdrady wnet szybko sie
zrosła,
zapomniała to co złe, dobro światu
niosła.
Rana gorsza niż śmierć, nienawiścią sie
sączyła,
nieustannie krwawiąc, w moim sercu
tkwiła,
czekała, bym jednym czynem ukoił jej
cierpienia,
delikatnie pieszcząc spust, dokonał swego
dzieła.
dusza sie wahała, lecz serce zgodnie
biło,
"zniszcz go! zabij! To Ci sie nie
śniło!",
Życie mknęło przed oczami, "śmierć" drżała
w mej dłoni,
nie myślałem wiele, bron dotknęła
skroni.
W głowie wieczna wojna, w magazynku kule
trzy,
czy ten świat sie zmienił.. czy to dalej
My.?
niepokorne serce pyta: zabić czy być
zabitym.?
...
Kto miłości poznał smak, nie cofnie sie
przed niczym...
Bang.. Bang... Bang...
[*]
i kochają mimo wszystko..
Komentarze (1)
smutne, a świetne