Brud
Problem braku higieny potraktowany z przymrózeniem oka..
Głupio czasami oddychać ostami
Gdy nogi Ci 'walą'
I to nie fiołkami
Pot z Ciebie kapie
Koła pod pachami
Uśmiechasz się durnie
Wnet strumień przed nami
Wałki brudu na brzuchu
Ścierasz palcem dyskretnie
Nie dotykaj koszuli
Bo pewnie się przetniesz
Jesteś już u kresu
Brud już przebrał miarę
Strumień wysechł
Ty jak świnia
Kurde..kto da wiarę?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.