Bukiet polnych kwiatów
Niby nic takiego - bukiet polnych kwiatów,
zebranych o świcie z łąk… tych koło
drogi,
a gdy stoją cicho w aureoli światła,
to czuję, jak słońcem - zapach myśli
słodzi.
Nadbiega szeregiem strumień działań, który
sprawił, że te kwiaty owocują słowem.
Wtulają się cicho z nadzieją w puls
wiersza,
zawiązując przestrzeń w sens i formy
nowe.
I nagle jest ze mną dotyk wiatru, co to
kołysał łodygi, muskał płatki skrzydłem,
ustawiał akordy drgając w kroplach rosy
otwierał widzenie tego, co niezwykłe.
Jest niebo, co poi błękitem, jest
światło,
jest deszcz, co kroplami pozdrawiać kwiat
umie,
są noce i gwiazdy, co zgęszczają piękno
i dzielą się sobą, by ciemności ubiec.
Maryla
Komentarze (33)
Dziękuję Zosiu i Mily za słowa komentarza. I ja
pamiętam te czasy, gdy wkoło były łąki i pola. Dziś
tylko asfaltowe ulice, coraz więcej domów, ale miło
jest westchnąć za ...Bukietem polnych kwiatów.
Serdecznie pozdrawiam :)
Przywołałaś wspomnienia sprzed 30 lat, gdy w drodze
przez łąki i pola od jednej babci do drugiej zbierałam
z siostrą polne kwiaty do bukietu :)
Dziś już nie da się przejść tamtymi
ścieżkami...wszystko zarosło.
A wiersz bardzo przyjemny w odbiorze.
Pozdrawiam :)
No i zaowocowały słowem :)
Miłego dnia, Marylko.