burza – zemsta bogów
chmury roztrzaskały się
na dachach bloków
rozwścieczone
jak bałwany oceanów
bijące pianę
w ciemnościach
swoich własnych rozprutych
grzbietów
otwarte wnętrza
rozorane twarze
zbiorniki pokojów
wypełnione
rannymi
odciętymi od światła
i snu
oniemiałe ekrany
telewizorów
wystygłe kolacje
świece szczycące się wychudzonym ogniem
siwą nicią żałosnego honoru
lokatorzy poruszający się po omacku
w swoich własnych miejscach
rozczapierzonymi dłońmi
szukają ściany
która jest bliżej niż powinna
ale wciąż udaje jej się ich ośmieszyć
grzywy drzew
chłoszczą okna
w blasku piorunów
złote lwy
podeszły pod samą wytrzymałość
i można się już tylko bać
czekać
aż przez rozpryśniętą szybę
i drzwi
przywita nas Nemezis
chaos na klatce schodowej
walą się podłogi
w mieszkaniach poniżej już była
kolej na nas
nie ma czasu zastanawiać się nad winą
nie ma czasu na odkupienie
trzeba było zrobić to wczoraj
jak wszystko
Komentarze (22)
Bardzo boję się burzy... Teraz jeszcze bardziej. Czy
to że jestem dobra może być piorunochronem? Gdyby ktoś
mnie zapewnił, strach byłby mniejszy...
Miłego dnia Marto :*)
Życzę udanego dnia Marto :)
Znakomicie przedstawiłaś katastroficzny obraz
zniszczenia. Z ostatnich wersów wysnuwam następujący
wniosek - nie odkładaj do jutra tego, co możesz zrobić
dziś. Czyń dobro, a ze spokojnym sumieniem będziesz
mógł spojrzeć w zimne oczy Nemezis.
P.S. Dziękuję za odwiedziny i komentarz potwierdzający
realia opisane w moim wierszu.
Halinko w pierwotnej wersji wiersz o ktorym piszesz
był inny później autorka nie wiedzieć czemu
podopisywała różności
Flower Blue - owszem jest. U TEJ Autorki Jest, czego
nie mozna powiedzieć o czyms, czym wczoraj się
zachwyciłaś. Az się przeżegnałam, ze zdumienia.
Wybacz, że to piszę, ale... smutno patrzeć. A masz
potencjał.
Ja się zupełnie nie znam na technicznej
stronievwiersza :-) dla mnie liczy się przekaz a ten
tu niewątpliwie jest :-) pozdrawiam serdecznie :-)
bardzo katastroficzny i przejmujacy obraz namalowałaś
mam nadzieje, ze na mój czytelniczy, skromny i
subiektywny, punkt widzenia się nie pogniewasz- wg
mnie wiersz jest nieco przegadany, nadmiar
katastrofizmu sprawia, ze wiersz się pochyla zbyt
mocno. A jakby tak co nieco wyeliminować. No i to co
mi rzuca się w oczy, to troszke za duzo
dopełniaczówek.