Burza
Nadchodzi burza,
Słońce powoli w ciemną pierzynę chmur się
zanurza,
Spadają krople deszczu, jedna, druga,
trzecia,
Gołąb spłoszony do gniazda poleciał,
Deszcz nagle ustaje,
Ale grom w ziemię bić nie przestaje,
Próbuję zagłuszyć w myślach błyskawice,
I słyszę, słyszę, słyszę,
Ktoś woła,
Ten głos otacza mnie dookoła,
Nie, to raczej śpiew, piękny i czysty,
Tak jak brylant, bez skazy, przejrzysty,
Mógłbym tam po wieki stać,
Milczeć i słuchać,
Gdybym mógł ten śpiew garściami brać,
Po śladach cię odszukać,
Pyatm się po trzykroć: Kim jesteś?
Odpowiedz po dziś dzień nie dotarła do
mnie,
Jeszcze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.