O burzy
Niespełnione obłoki nabrzmiałe
suną wolno, dostojnie po niebie,
zanim deszczem rozleją się całe,
zanim burza znienacka się zerwie.
Tam odezwie się grzmot przeraźliwy,
tu rozbłyśnie się niebo od gromu,
tylko dąb jest spokojny, szczęśliwy,
bo od wieków już tkwi obok domu.
Burza niesie się polem i rzeką,
aż do miasta się wciśnie szalona,
i ulice zamiecie ulewą,
nim do źródeł odejdzie i skona.
Minie chwila i słotna pogoda
strugą wody ku rzece popłynie,
a i burza ucichnie na zgodę,
kiedy niebo się tęczą owinie...
Gliwice 18.06.2020 r.
Komentarze (25)
Wreszcie wiersz o burzy, który płynie. :)
Pozdrawiam :)
Super obrazek!
Pozdrawiam :)
piekne wiosenno letnie burze :)
U Ciebie o burzy... a u mnie - po burzy - pozdrawiam
serdecznie :)
Obrazowo i rytmicznie. Miłego dnia:)
Jest słońce i ciepłe powietrze to i burze muszą być.
Ładnie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Cudowna ostatnia strofa...
Pogodnego weekendu:)
Pięknie opisałaś te chwile, gdy zbiera się na burzę,
gdy w końcu ona nadejdzie i odejdzie, naznaczając
niebo tęczą :)
deszczowo ostatnio i burzowo na szczęście w wierszu
niebo cudownie się tęczą owija i rozjaśnia mysli
czytelnika
zostawiam podziw...
pozdrawiam serdecznie
Czerwiec nas burzami straszy. Niepokój i szkody czyni.
W wierszu wyczuwa się atmosferę zbliżającej burzy.
Miłego i udanego dnia:)