By kochać
Przyszedł.
Przyszedł, kiedy spałam, unosząc się w
eterycznym upojeniu miłością.
Otworzył moją głowę... wyjął mózg... dziurę
po nim wypełnił wielkim orzechem włoskim...
potem wszystko pięknie zaszył, a krew
wytarł rękawem.
Odszedł.
Odszedł, a ja, bez mózgu, bez myślenia,
filozofowania, analizowania i kontestowania
wciąż czuje miłość..
Widać, do tego, by kochać, nie potrzeba nam
rozumu... .
Niech nie wraca.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.