[ By nie zdarzyc uciec ]
Ludzie bez rak nie wiedza
jak utrzymac rownowage slow
Ludzie bez nog nie wiedza
jak mozna stapac po granicy
i zaczac tanczyk tak by nie spac
Ci bez serc uwazaja ze
niepotrzebne im jest dwadziescia palcow
i dumni sa z wiekszej objetosci swoich
pluc.
Ludzie pozbawieni czlowieczenstwa
ida w jedna strone
rytmicznie tupiac
oddglos wojenny
zolnierze na pasach
obok supermarketu
a na ulicy rozgnieciona
twarz nietoperza
pare sekund po swicie.
Komentarze (3)
Jak dla mnie za dużo wyliczeń, końcówka świetna.
Mocny wiersz! Czy żołnierze to nie my ludzie? ...i
ciągła wojna, to nie nasza wojna? Zgadzam się z Twoimi
przemyśleniami - szkoda tylko nietoperza, bo tak ich
już coraz mniej, za to supermarketów coraz więcej!
Winisz żołnierzy za to ,że są pozbawieni
człowieczeństwa,a czy zastanawiałaś się nad tym kto
ich tam wysłał?Wiersz jest ciekawy posiada głębię w
którą można się wczytać po kilkakrotnym
czytaniu,podoba mi się.