by przyszła sina
W naświedrowanych portolotach
od w nywawloczenionym
szukał pilota szzzz...
pałętał się ciasznym mieszkaniu.
Odszukał masztu by usiąść
na upomialelizowanym bełkocie
nie przy tym wybamierkując
na fotele tak
przejrzawszy się wzrokiem
dostrzegł spis cudzołożnic
od kochanych braci
co wszyscy jego są
nieopamiętawszy zaklęć
założonych na załącznik
choince świecącej pstrączkami
a rączkami pstryka kontakt
światło zazgasza i połyka
zapala połyka,
odgruczołacza się wilczym znakiem
do którego trzeba popatrzeć
by poszedł w dal
Komentarze (2)
Minus,a nie plus!Daremna ta "tfurczość" i już! M.
Przewrotny to wiersz..........+ Pozdrawiam!