Był piękny...
był piękny...
Był piękny letni dzień
kiedy on przyjechać miał
słońce świeciło-świat się śmiał
a ja jeszcze nie wiedziałam
jak bardzo go kochałam
było koło 13-ja na plaży
nad zalewem leżąc na gorącym
piasku czekałam na niego
lecz wtedy życie jego...
ja taka rozmarzona
w pełni w piasek niczym w jego ramiona
wtulona
czekając na niego się uśmiechałam
bo w tedy jeszcze nie
wiedziałam...
telefon dzwonił-odebrałam
Łukasz tak to Łukasz - telefon
wyświetlił serduszka
odebrałam i wtedy się załamałam
to był jego kumpel żebym na Łukasza
nie czekała i o nim zapomniała
jeszcze w tedy nie rozumiałam
że go już nigdy nie zobaczę
tak się czułam jak bym była w jakiejś
osace.
on był na imprezie-upił się
słuchał psycho-rapu
co banie rysuje
ludzi rujnuje
wrócił do domu wyjął telefon
krzyknął,, kocham cię..."
i skoczył, skoczył z 10 piętra
byłam przerażona
w pełni rozwalona
Nagle znikła dla mnie ta atmosfera
i żyje od tej pory na innych swerach
już go nigdy nie zobaczę
ciągle w duł skacze...
go niema , nie będzie
ale był
KOCHAM CIĘ ALE TY...
dla tych którzy wiedza jak boli śmierć kogoś tak bliskiego....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.