Była sobie wrona
[Z życia zwierzątek]
Była sobie wrona bardzo przekarmiona,
a jej narzeczony mocno wychudzony.
Mówi do niej blady: "Latać nie dam rady.
Ze słabości padam, czeka mnie zagłada".
"Och, mój narzeczony"- wyszło z dzioba
wrony -
"jam jest uskrzydlona, wezmę cię w
ramiona".
"Kra, kra" głośno gada i skrzydła
rozkłada.
Wronek na nią siada, lecz ona też blada!
Chociaż wychudzony, zbyt ciężki dla
wrony!
"Musisz zejść, milutki, choć jesteś
chudziutki.
Nie rozwinę lotek, a już czyha kotek”.
Wronek zsiadł, wciąż chudy i padł w ziemi
grudy.
Spytajmy pomału, zamiast prząść morału:
„Co lepsze w naturze, pozwala żyć dłużej
- zbyt być wychudzony czy ciut
przekarmiony?”
Czarna silna wrona niechże was przekona.
Komentarze (19)
W świecie wron - odwrotnie niż u nas - to panowie
dbają o linię.
Fajny z dobrą puentą:)pozdrawiam cieplutko:)
przednia, z dobrą puentą satyra.
pozdrawiam :)
Januszku typowa, klasyczna bajka z morałem
ze wskazaniem palcem na ludzi jak u Krasickiego.
Bardzo fajnie się czyta. Miłej niedzieli.