Całe Życie Z Szaleńcami
ludziom z kamienicy
Kołyska gruchnęła
z całej siły o
podłogę
podnosząc nocne
życie do rangi
koszmaru z krzykiem
zaskoczonego
co pięć i pół
minuty.
Koty nie miały
wyjścia
Marzec
musiały
uczestniczyć
w godach
Mrrr.....
sąsiad poświęcił
kapeć jeden
i drugi
w końcu osłabł
z lekka
Koty się darły
kołyska gruchnęła
o podłogę
Matka westchnęła
zapaliła światło
wyrzucając sen
precz
złapał go sąsiad
w pełne uciechy
o kształtach Marilyn
rojenia podpowiekowe.
Komentarze (2)
Kapitalna ostatnia zwrotka. Fenomenalna. Niesamowita.
Czegoś takiego jeszcze tu nie czytałem.
To nie szaleńcy, to tylko samo życie, bardzo ładnie
ująłeś(aś) taką noc. Parę razy nocowałam w takich
kamienicach, może rzeczywiście na dłuższą metę tego
nie da się wytrzymać.