Cena prawdy
Kiedyś obca byłam dla Ciebie
ze swoimi kumplami czułeś się jak w
niebie.
Kiedyś moje imię było tylko słowem
bezszelestnym prawie, nic nie znaczącym
tonem.
Z chwilą kiedy zaistniałam
stałam Ci się bliższa.
Gdy nagrody odbierałam,
Ty mówiłeś, że to przyjaźń.
Jestem przecież taka sama
jak pół roku wcześniej.
Nie jest ze mnie wielka dama,
nie żyję też we śnie.
Dzisiaj spojrzenie Twoich oczu
świata wywrócić mi nie może.
Ja wiem jak naprawdę poczuć
co jest w prawdziwym kolorze.
Pozdrowienia i gorące buziaczki dla Was przesyła maturzystka 2011 ;) ;*
Komentarze (4)
rozbiegane, niefrasobliwe...ale coś w sobie ma:))
witaj Izuniu, ładny wiersz, tylko jest u Ciebie duża
dowolność w pisaniu. Trzeba się trzymać
pewnych ram. serdecznie pzdrawiam.
w takim wieku często ulegamy zauroczeniu, ale bywa też
tak, że faktycznie trafiamy na tego właściwego...
zatem powodzenia
Zakochani od zawsze mają podobne dylematy. Popieram
zakochanych i zostawiam +!