Cesarz
Świątynie pokory
Zrównałem z ziemią
Pałace boskiej samowoli
Bezkresne łąki wolnych nocy
Ścielą się u stóp
Tylko dla mnie
Bursztyny świateł
Tulę do oczu-
Korona człowieczeństwa
Ciąży jak nigdy dotąd
Zaplątany w tren płaszcza
Upadam...
Spójrz-mam więcej
Niż zasługuję
A myślę sobie
Że będąc Twoim oddechem
Mógłbym zniknąć
Obłokiem pary
W zimowym powietrzu
I łzy nieproszone
Cisną się do oczu
Łamiąc konwencję
Narzuconą przez scenariusz
Pokazują światu
Że siła jest tylko grą
A ja dostałem ten angaż
Z braku innych chętnych
Komentarze (1)
Niesamowita refleksja. Zaskakujesz, to cenię
najbardziej w słowach, które czytam...;)