changes...
Wokół mnie wiruje tysiąc płatków śniegu,
podemną delikatnie skrzypi śnieg,
wsłuchuję się w ciszę tego wieczoru,
zadzieram głowę do góry, by śnieżek
roztapiał się na mojej twarzy,
na moich policzkach gorących od łez,
oczach przesłoniętych smutkiem,
ciepłych ustach pełnych niewypowiedzanych
słów...
przechodnie usmiechają się do mnie,
a ja odpowiadam im tym samym,
tworzę pozory,
a roztapiający się śnieg na mojej twarzy
pomaga mi w tym...
parę minut wcześniej był mi obojętny,
teraz jest przyjacielem,
chwile temu mnie kochałeś,
teraz jesteś tylko wspomnieniem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.