Chcę latać
gaśnie ogień we mnie
jakoś niespokojnie płynie krew w żyłach
czuję się patetycznie
jak archaiczny romantyk
każą się uśmiechać
i patrzeć
jak jabłoń gnije a potem usycha
chcą próżni umysłowej
dla dobra wszystkich
by żyło się lepiej
szydzić z dziecka wiary
zapomnieć o historii i grzechach
być bezideowymi bytami
konsumentami bez bożej iskry w oczach
śmieją się Tobie w otchłań bezmiaru
i coraz śmielej
coraz śmielej wychwalają zło wybrani
dając życie na procent
istnieję z bezmiaru ku wieczności
a wyrywają mi skrzydła
kiedy ja chcę latać
Komentarze (6)
dobry wiersz :)
Świetny wiersz, podoba mi się rozwijająca się
opowieść, tekst gorzki, energiczny i bez złudzeń; i -
jak napisała Igus - dopracowany; tak trzymać! :)
bardzo dobry wiersz / widac wklad autora przy
wersyfikacji / dobre powtorzenie wiersza - podkresla
wymowe samego zwrotu/ poczytam ciebie wiecej /
Nie pozwól, aby ogień zgasł w Tobie. Nigdy nie zgadzaj
się na mniej niż możesz. Masz potencjał :) +
gra słów - ciekawy przekaz
Zastanowił mnie...Pozdrawiam:)