Chciałabym...
Chciałabym...
Mieć miękkość i opiekuńczość skrzydeł
Anioła,
by móc w Niebo wraz z podmuchem wiatru
szybować,
Tam, gdzie bursztynowość spojrzenia moje
serce woła,
By spełnieniem tego, co oczy pragną się
rozsmakować ..
Chciałabym...
Roziskrzonymi brylantami porannej rosy,
orzeźwieniem westchnienia budzić Cię ze
snu...
A w nostalgicznym blasku księżyca zaplatać
we włosy,
szeptem rozpalać Twoje ciało w pewności, że
jesteś mój.
Chciałabym...
Dać Ci purporowość konania Słońca pełną
świtów.
Niczym powietrze otulać Cię w bryzy
powiewie...
Pieścić rozpalone ciało Twoje powiewem
błękitów.
Subtelnością zawartą w dotyku - niczym
obłok na Niebie.
Chciałabym...
W szybującym ponad chmurami tańcu mojej
miłości,
Przynosić Ci rozkosz i słodycz, którą
nazwiesz Edenem.
W drżącym świetle świec, w oddaniu, w jego
cudowności,
Niczym w baśni z tysiąca snów, opowiadanej
westchnieniem
Chciałabym...
Śpiewem ptaków mknąć w porywach tęsknoty do
Ciebie,
Tą melodią świata, która zachłystuje się
Twym imieniem...
Nad głęboką przepaścią, krzykiem wyszeptać
oddanie siebie...
By echo zaniosło je daleko i by powróciło -
rozpoznania otuleniem.
Chciałabym...
Pośród zawirowań - sypiącej piaskiem w oczy
- plaży życia,
Odnaleźć najmniejszy ślad, pozostawiony
Miły przez Ciebie...
Być współczującą drżeniem osiką, tajemnicą
chętną do odkrycia,
Kłębuszkiem moich myśli, uwitym z tęczy,
schwytanej na Niebie.
Chciałabym...
U stóp Twoich siedzieć przy rozpalonym
kominku wieczorem,
W blasku ognia popijać - ze wspólnego
Gralla - szkarłatne wino.
Wyruszyć w ostateczną podróż, wraz z
najdalszym gwiazdozbiorem...
W inny, nowy czas, pamiętając szmaragdowy
miód tego, który minął...
Wiersz ten jest wygraną - w pewnej grze, dla pewnego mężczyzny o cudownie bursztynowych oczach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.