Cherubin Zagłady
Deszcz tysiąca krwawych krzyków chowa
się
w duszy zmierzającej drogą ciemną ku
cmentarzowi uczuć wygasłych z których
dymu
wyrosło sanktuarium nieśmiertelności.
Patrzę na wrota piekielne pokryte
prochem
marzeń obdartych w szponach cherubinów
granitowych strzegących wejścia do
świątyni
pamięci która wszystko śmiercią święci.
Sen ostateczny przebija się przez witraże
karmazynowymi promieniami uciekającymi
w stronę sklepienia gdzie chowa się
zimny cień nadchodzącego dnia
odkupienia.
Zmierzam w stronę paschału ciemności
drogą
utraconej miłości która rozrywa duszę
skazując ją na zabójcze katusze, a ty
ciągle patrzysz, jak ból samotności
rozrywa
ciało bo w moim życiu ciągle cierpienia
mało.
Zmasakrowane zwłoki duszy pochowam w
ołtarzu cierpień który rozbłyśnie
ognistym
wezwaniem płonącego anioła ciemności
skrywającego wśród gorejących piór
rozżarzone
twarze niemowląt odrodzonych .
Lodowaty ekskalibur dzierżony przez
słodkiego
anioła przeszywa serce cichą prawdą .
To koniec tego świata w oczach twoich
widzę kata który kładzie mnie do grobu
przebaczenia i czasu zapomnienia.
Miki TON
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.