Chleb goryczy
...dla przyjaciela który wie,że zawsze mam wolne miejsce przy stole...
03.10.2006
istnieje na świecie słów pięknych
wiele
koleżeństwo przyjaźń miłość
mógłbym wymieniać jeszcze mnóstwo
jaki sens będzie miała ta litania
przecież nie jest do żadnego świętego
nie pomoże wyjednać łaski najmniejszej
wymawiane wyznania w chwili uniesienia
śluby braterstwa
uściski dłoni
objęcia czułe
to tylko słowa i gesty
wystarczy moment załamania
wszystko legnie w gruzach
jak piaskowy dom
pozostawiony sam sobie
z milionem myśli czarnych
niczym bezgwiezdna noc
wówczas ramiona bezsilności oplatają
zagoniony w pułapkę rozmyślań
skulony pod ścianą beznadziei
czekam na ukamienowanie smutkiem
jak biblijna ladacznica
wyczekując na ten malutki gest przyjaźni
dobijam się do serc bliskich osób
pragnę podzielić się tylko kawałkiem
goryczy
nie potrafię sam go przełknąć
wielokrotnie siadałem z wami
przy stole żalu
brałem kromkę waszego smutku
lecz oto nadszedł mój dzień rozpaczy
zasiadam samotnie przy posiłku
dookoła puste miejsca
gdzie podzialiście sie jedyni
najważniejsi goście
tak wy
najdrożsi
słyszę pukanie do życia drzwi
za nimi stoisz ty
drżącymi rękoma trzymasz zawiniątko
w oczach lśnią bezsilności łzy
uśmiecham się serdecznie
proszę do środka wejdź
połóż na środku swój czarny chleb
pomogę ci go zjeść
przyszłaś do mnie w bólu
ja wiem jak to jest
razem przełkniemy ten gorzki kęs
lecz nie milcz
proszę cię
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.