Chłód
nie da się "ogrzać" lodowatego serca, bo ono stopnieje i przestanie "być".
Patrząc w czarne, gęste niebo
Okradzione ze swych skarbów
Nie potrafię zatrzymać prostych łez
Dotąd silna, opanowana
Teraz słaba, bez możliwości ruchu
Zburzyłeś spokój skamieniałego serca
Wlewając do niego truciznę
O nazwie „miłość”
Ono drgnęło.
Rzuciłeś mi wyzwanie
Przyjęłam je z podniesioną głową.
Teraz ją opuszczam.
Przegrałam.
Nie usłyszysz jednak słów
I bicia serca
Zagłuszy je lodowaty wiatr.
Bo sam mówiłeś, że:
„Prawdziwa pani zima ma tylko lód w
sercu”
I choć bardzo być chciał
Nie zmienisz już tego.
wiec może lepiej żeby było tak jak jest ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.