Chłop w spódnicy
Chłop w spódnicy, warte śmiechu
Przez to wielki miał ambaras
Choć sumienie miał bez grzechu
To kłopotów po dwa na raz
Kłopotami go darzyła
Po dwa na raz jego żona,
Nigdy w nic mu nie wierzyła
Mądra była tylko ona
Wielkim było jej nawykiem
A miała w tym wiele werwy
Swoim bezustannym krzykiem
Lubiła mu popsuć nerwy
No i w takim to układzie
Wydawała mu rozkazy
Czy on wstaje, czy się kładzie
Nie traciła doń urazy
Niech to będzie dla przestrogi
Posłuchajcie starzy, młodzi
Tego chłopa los jest srogi
Co w babskiej spódnicy chodzi.
Kiedy tylko się ożenisz
Nie daj sobie wejść na głowę
Bo już później nie odmienisz
A nieszczęścia masz gotowe
Najpierw każe byś ją kochał,
Potem karmił i mył nogi,
Potem choćbyś płakał, szlochał
Musisz przed nią bić w ostrogi
Potem chce byś prał pieluchy
I jej tyłek podtarł czasem
Gdy zażądasz od niej skruchy
Ona nazwie cię głuptasem.
Choćbyś w pracy na pysk padał
Jak to robił Józek Bryła
Co pracował, nic nie gadał
Aż mogiła go pokryła
On jest wiersza bohaterem
Józek bryła jak już wiecie
Więc nagródźmy go orderem
Takich już dziś nie ma ma w świecie.
Często modlił się w kościele
Na kolanach Józek Bryła:
Wierny stróżu mój aniele
Po cóż matka mnie zrodziła?
A wychodząc już z kościoła
Pochwalonym wszystkich witał
Nagle ujrzał on anioła...
Już był nie rad że tak pytał
Więc ku górze wzniósł ramiona
Pana Boga chciał pochwalić
A to była jego żona:
- Tu przyszedłeś się wyżalić?!
Ledwie zdołasz do dom wrócić
Ujrzysz jak ci mordę zbiję
W izbie można się przewrócić
A bielizna w cebrze gnije!
Przybiegł do dom jak szalony
Pozamiatał, wyniósł śmieci
Nie chciał bity być od żony
Bał się, nie chciał za nic w świecie
Potem wziął się za pieluchy
Aby żonie sprawić radość
Obiad wstawił, wytruł muchy
Myślał, że uczyni zadość
Lecz nie zdążył biedaczysko
Bo to było już spóźnione
Miał na myśli zrobić wszystko
Nagle w drzwiach zobaczył żonę
Ta zaczęła zaraz syczeć,
Słów wulgarnych rzucać gradem
A on padł i przestał dyszeć
Bo się zatruł BABSKIM JADEM
Komentarze (13)
Zgrabnie napisane, do śmichu ale czy takie żony się w
życiu spotyka?
lekko napisane i już gęby roześmiane
O ironio A pomyśleć czy w życiu codziennym bywają
takie właśnie sytuacje.
tzw: pantoflarz...
źle zrozumiane, równo-uprawnienie!
Tak to z Józkiem Bryłą bywa
że w spódniczce gdzieś się kiwa,
jak czastuszka na straganie
baba w domu...co dzień lanie.
Pozdrawiam Starszy Panie, teraz wdzięczne masz
zadanie, po próżnicy to gadanie.
Dobry wiersz. Pozdrawiam.
W spódnicy i w dodatku pod pantoflem... Oj biedaczysko
:)
Świetna ironia :)
Pozdrawiam :*)
☀
Najważniejsza jest współpraca i wzajemne zrozumienie,
a mężczyzna swoje prawa ma...Plus+
Pozdrawiam z uśmiechem...
:-)
historia pewnej jędzy i chłopa pantoflarza.
kilty jastrzu, kilty ale i tak dziękuję z a komentarz
Wredna baba może zatruć życie. ale to nie kwestia
ubioru. Wśród Szkotów zdarzają się udane małżeństwa,
mimo, że tam chłopy nagminnie noszą spódniczki.