Chłopiec
Mały chłopczyk patrzy w niebo...
Śni o nocy, o spokoju.
Lecz ta noc ominie jego,
Usta nie chcą dziś napoju...
Idzie nocą, sam przez miasto,
Tam kulawy pies coś skomle...
Pusto wokół, lecz mu ciasno,
Wtedy wzrok podnosi do mnie.
Gdy tak patrzy wgłąb mej duszy,
Jakby znamion widzę rany.
Łza wypływa mu przez uszy,
Bo przez mamę jest niechciany.
autor
Pegaz85
Dodano: 2011-10-21 00:03:16
Ten wiersz przeczytano 964 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Samo przesłanie wiersza... smutne..
Cała ostatnia strofa moim zdaniem jest zakręcona,
tylko nie wiem czy to było przez autora zamierzone,
czy też tak wyszło - umknęło samokontroli. Bo popatrz
autorze - gdy 'ktoś' patrzy w głąb duszy peela,
peeel widzi rany, ale u kogo? U siebie czy u tego
kogoś, kto patrzy w głąb duszy? Łza przez uszy
wypływa 'ktosiowi' dlatego, że jest on przez mamę
niechciany.
------------------------------------------------
Myśli rozproszone - czyżby w wierszu szło o dzieci
nienarodzone?
Gdy przez oczy już nie może....
Mała sugestia zamiast łza wypływa mu przez uszy - może
ktoś się tutaj wzruszy.Wiersz bardzo smutny o losie
dziecka niechcianego.
Gdy przez oczy już nie może....
Gdy przez oczy już nie może....
Łza wypływa przez uszy? A co to za choroba?