Chlopiec z ksiazka
Blotnista droga w mej rodzinnej wsi,
za jej zakretem tonie laka w kwiatach,
serce wspomina, moze tylko sni,
bukiet stokrotek zwiedniety po latach.
Niczyje szepty pytaja niepewnie,
czy dzis ktos chlopca z ksiazka pamieta,
jak czekal kogos sam na polanie,
i wiersze brzozom cichutko czytal.
Czasem z daleka wiatr tu przygnalo,
swistem, szelestem przywial nowe wiesci,
brzozy niechetnie go tu witaly,
glos chlopca liscie delikatniej piescil.
Sny mchem porosly, po pniach stapa
cisza,
a znana droga prowadzi do nikad,
brzozki juz dawno ktos powycinal,
a chlopiec z ksiazka na wieki zniknal.
Jak go odnalezc, moze mym wierszem,
drzew tu juz nie ma, wiatru zapytam,
wiatr jednak jakos milczy bolesnie,
pamiec o chlopcu na pniach wyryta.
Komentarze (23)
Wrócił tęsknotą, pozdrawiam:)
Chłopiec stał się dorosły, wspomnienia wracają :)
ciekawy, zagadkowy wiersz
Tamtego chłopca już nie ma. Mężczyźnie zostały jedynie
wspomnienia i żal nieokreślony za światem
prześnionym...
wspaniale piszesz:) Ja widzę tego chłopca w twym
wierszu. I o to chodzi
Wiersz ma w sobie coś magicznego i tajemniczego.
Pięknie, podoba mi się. Pozdrawiam!
ciepło i pięknie o fundamencie ludzkiej duszy o
wspomnieniach,dobrej nocy.
Ten chłopiec jest... słychać szelest, jego słów...
tu...
piekny wiersz, życzę odnalezienia chłopca... bo takich
już mało
pozdrawiam